Rynek Infrastruktury
W artykule możemy przeczytać m. in., że głaz chciała pozyskać za darmo jedna z partii politycznych. W urzędzie miasta po analizach powstała jednak wątpliwość, czy kamienia z epoki lodowcowej nie chroni prawo. Zostanie zamówiona ekspertyza wartości głazu. Radni chcieli też dodać głaz do jednego z warszawskich ogródków skalnych, to jednak powodowałoby konieczność prowadzenia dokumentacji obiektu.
Dodatkowo, według "Gazety Wyborczej" stołeczna PO boi się reakcji opozycjnego PiS, w przypadku nie spełnienia procedur w sprawie głazu. - Prezes spółki Jerzy Lejk i wiceprezydent Jacek Wojciechowicz ukryli przed nami problem z głazem narzutowym, opowiadali o samych sukcesach. Dziś widzę, że to było celowe - zareagował już radny PiS. - Ta sprawa to poważny kamień do ogródka pani prezydent, o czym świadczy dotychczasowa dyskrecja - uważa radny.